Przez jeden błąd zawieszenie biegu terminów cywilnych w czasie epidemii będzie trudne. Może to spowodować bałagan i wiele problemów.

Tarcza antykryzysowa miała zawiesić bieg niektórych terminów cywilnych na czas epidemii.Chodzi m.in. o przedawnienie roszczeń, zasiedzenie etc. Z przepisów wypadły jednak dwa słowa. I teraz nie wiadomo, co z zawieszeniem. Czy jest, czy go nie ma. Prawnicy nie mają wątpliwości, że będzie bałagan. A sądy zaleją pozwy.

Chodzi o art. 15zzr nowelizacji ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych. Przewiduje on, że w okresie stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii bieg przewidzianych przepisami prawa administracyjnego terminów nie rozpoczyna się, a rozpoczęty zostaje zawieszony. W przepisie wylicza się również terminy. Chodzi więc m.in. o te zawite (czyli te, które nie podlegają przywróceniu), np. o ochronę posiadania, termin reklamacji. Przepis mówi również o przedawnieniu np. roszczeń o zapłatę oraz o terminach, których niezachowanie powoduje wygaśnięcie lub zmianę praw rzeczowych, np. zasiedzenia.

Wypadły dwa słowa

– Początkowo przepis mówił o terminach z prawa administracyjnego i cywilnego. Dzięki temu był jasny. W trakcie prac legislacyjnych wypadło z niego powołanie się na prawo cywilne. W efekcie przepis stał się ułomny, co ma poważne konsekwencje praktyczne – tłumaczy Piotr Pałka, radca prawny, partner w Kancelarii Prawnej Derc Pałka. B

Część osób będzie twierdziła, że doszło do przerwania biegu przedawnienia, inne, że nie.

– W tym celu będą się powoływać na zasady współżycia społecznego z art. 5 kodeksu cywilnego oraz na art . 121 pkt 4 k.c. Ten mówi, że bieg przedawnienia nie rozpoczyna się, a rozpoczęty ulega zawieszeniu dla wszelkich roszczeń, gdy z powodu siły wyższej uprawniony nie może ich dochodzić przed sądem lub innym organem powołanym do rozpoznawania spraw danego rodzaju przez czas trwania przeszkody– wyjaśnia Piotr Pałka.

Spęcznieją wokandy

Oznacza to, że w sądach po odwołaniu stanu epidemii pojawi się mnóstwo nowych sporów.

– Od sądów więc będzie zależało, jak zostanie zinterpretowany ten przepis i czy brak powołania się na prawo cywilne zablokuje zawieszenie danego terminu czy tak się nie stanie – twierdzi Rafał Dębowski, adwokat.

– Nie sądzę jednak, by sądy nie chciały uwzględniać zasad współżycia społecznego np. w sprawach osób, które przebywały na kwarantannie albo były chore i nie miały żadnej możliwości zadbania o swoje sprawy i dotrzymania terminów. Byłoby to zwyczajnie niehumanitarne – uważa Dębowski.

Problem można jednak rozwiązać inaczej, znacznie prościej i szybciej. Rząd zapowiada kolejne zmiany w tarczy antykryzysowej. Wystarczy więc, że przy okazji kolejnej noweli w art. 15zzr przywróci powołanie na prawo cywilne i przypilnuje, by nagle znowu nie zniknęło.

Projekt ma się wkrótce pojawić.

Źródło: https://www.rp.pl/Sedziowie-i-sady/304029911-Koronawirus-a-zawieszenie-biegu-terminow-to-sady-zdecyduja-jak-interpretowac-przepis.html?fbclid=IwAR3bZ9Fs4w7xbwcM2WyOb0VP2ULgDxXbfRi2rn9Dbxgg5wcVa7y7pu09_gM

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *